wtorek, 19 lipca 2011

W małej remizie dzwoni telefon, odbiera komendant i powoli odkłada słuchawkę. Potem równie powoli wchodzi schodami do gabinetu, powolutku robi sobie kawę. Siada powoli na krześle, włącza mikrofon i mówi:
-No, chłopaki zbieramy się, pali się urząd skarbowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy