wtorek, 30 marca 2010

- Co to jest: najpierw zielone, potem czarne, potem czerwone i na koniec znowu zielone?
- Nie wiem
- Ja też nie, ale fajnie zmienia kolory.

poniedziałek, 29 marca 2010

- Tato, chyba muszę iść do okulisty.
- Dlaczego Jasiu?
- Bo od dawna nie widziałem kieszonkowego.

niedziela, 28 marca 2010

W celi:
- Jak tu trafiłeś?
- Przez katar.
- Jak to?
- Kichnąłem i strażnik banku się obudził.

czwartek, 25 marca 2010

Dlaczego blondynka ma szalony problem z zapisaniem liczby 11?
Bo nie wie, która jedynka jest pierwsza.

środa, 24 marca 2010

Prom kosmiczny podchodzi do lądowania. W centrum dowodzenia prowadzący mówi do pilota:
- Podaj mi swoją wysokość i pozycję.
- OK. Mam 180 cm i siedzę z przodu po prawej.

niedziela, 21 marca 2010

Dowcipy z metra

Dowcipy bywają różne: przychodzi baba do lekarza, o blondynkach, o Polaku, Rusku i Niemcu. Niektóre są bardziej, inne mniej śmieszne. Bywają też te bez sensu, niezrozumiałe, zupełnie nieśmieszne czy wręcz głupie. Odrębną, nie dającą się porównać do niczego innego, kategorię stanowią dowcipy z Metra.

Kto z Was codziennie rano idąc do pracy, do szkoły lub na uczelnię otrzymuje od znajomego kolportera własny, jedyny egzemplarz tego dziennika wie, o czym piszę. Ten blog powstaje jako hołd dla kolumny "Znalezione w e-mailu" we wspomnianej gazecie. Niechaj będzie źródłem wzruszeń i radości dla wszystkich tych, którym tak jak nam dowcipy z Metra dostarczały niezapomnianych wrażeń w trakcie nudnych wykładów i przy śniadaniu.

Obserwatorzy